Permanentna inwigilacja




czyli: jak złapać za mordę i wydoić z kasy

13.12.2022



Co tu kryć, nie przepadam za polskim państwem i nieraz dawałem temu wyraz w swoich tekstach. Zawsze powtarzam: Polskę-kraj kocham, Polski-państa nie cierpię, a w obecnym jego wydaniu, zwanym przeze mnie PiSlandią albo Państwem PiSlamskim, wręcz nienawidzę. A temat, o którym teraz będę pisał, jeszcze moje uczucia do tej instytucji potęguje.

Polski Związek Hodowców Koni kilkanaście dni temu poinformował, że 21 listopada Adrian Długopis podpisał ustawę o identyfikacji i rejestracji zwierząt. Ustawę opracowało pisiorskie Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi pod pretekstem (a jakże !) dostosowania polskiego porządku prawnego do przepisów Unii Europejskiej, dotyczących rejestracji zwierząt. Co ciewkawe, chodzi w szczególnych przypadkach o rozporządzenia z roku 2021, 2019, a nawet 2016 ! Cóz za tempo ! Zaprawdę najwyższego podziwu godne gorliwość i zapał do pracy !

W wyniku zaistnienia ustawy Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa położy łapki na bazach danych zwierząt, które dotychczas były prowadzone przez Polskie Związki Hodowców. Jedną z nich jest rejestr koni PZHK. W ten sposób nasze kochane (inaczej) państwo poczyniło kolejny krok, by wiedzieć wszystko o wszystkich. No, w przypadku koniarzy jest to "prawie" wszystko - dla nielicznych koni tych ras, dla których w Polsce nie są prowadzone księgi hodowlane, beneficjentem informacji nadal będzie PZHK. Marna to jednak pocicha.

Nowa ustawa wprowadza bardzo istotne zmiany i obowiązki dotyczące właścicieli i posiadaczy koni. "Nastąpi przeorganizowanie dotychczas wypracowanego systemu identyfikacji" (jak to się mawia w biznesie: "nie wiesz, co robić - zrób reorganizację !"). Właściciel będzie musiał teraz zgłaszać urodzenie źrebięcia do Powiatowego Biura ARiMR, następnie ARiMR będzie informowała PZHK o konieczności wystawienia dokumentu identyfikacyjnego dla konia, PZHK będzie przeprowadzał bezpośrednią identyfikację zwierząt tworząc opis słowny i graficzny oraz wszczepiając chipa, przy tej okazji odbierając właścicielowi dokumenty potwierdzające pochodzenie konia (np. świadectwo pokrycia) i wystawiając wzamian paszport. Słowem: praca, która dotąd leżała w gestii Związku, została teraz podzielona między dwa byty. Po co ? Ano w ten właśnie sposób tworzy się rozbuchaną biur(w)okrację, przy okazji tworząc wygodne stołki dla wszystkich Krewnych i Znajomych Królika (królik na kaczych łapkach...)

Kolejna zmiana to wprowadzenie obowiązku dokonywania zgłoszeń nie tylko urodzeń źrebiąt, ale też rejestracji "siedzib stad posiadaczy/właścicieli koniowatych" w ARiMR, połączona ze złożeniem wniosku o nadanie numeru siedziby stada przez ARiMR. Obowiązek ten w przypadku osób już posiadających konie trzeba wypełnić w terminie 3 miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy. Dla pozostałych osób - nie później niż w dniu wprowadzenia pierwszego konia do "siedziby stada" - czyli do swojej stajni. Zmianom ulegają także m.in. terminy przymusowej rejestracji przemieszczeń koni na dłuższy czas (tj. ponad 30 dni). Wisienką zaś na tym niestrawnym torcie jest to, że ARiMR będzie zawiadywało także rejestracją licencji FEI (w Polsce PZJ). Zawodniku, sędzio - władza będzie teraz miała kolejny bacik na tych z Was, którym braknie pokory ! No i czy trzeba dodawać, że za każdą taką wspomnianą wyżej rejestrację należeć się będzie opłata ?...



ARiMR będzie dzięki temu w posiadaniu informacji dotyczące wszystkich koni, co umożliwi weryfikację składanych wniosków o dopłaty, kontrolę terminowości identyfikacji, czy kontrolę spełnienia wymagań oraz co do utrzymania zwierząt i ich obsady w danym miejscu. Kontrole na miejscu także będą dokonywane przez ARiMR - nadprogramowo, dodatkowo, niezależnie od dotychczasowych kontroli rutynowo realizowanych przez Inspekcję Weterynaryjną. System podwójnej kontroli to kolejne sztuczne stanowiska pracy.

Docelowo obowiązywać będą tylko elektroniczne zgłoszenia poprzez portal ARiMR. Od 2026 roku zgłoszenia urodzenia koni będą mogły być przekazywane przez Związki Hodowców, ale za "pomoc" w złożeniu wniosku w imieniu właściciela, który nie ma przecież obowiązku lubienia się ze smartfonem, czy laptopem i z Internetem i może preferować zwykły, papierowy wniosek, naliczona zostanie opłata. Nowy cennik za tę i inne czynności zostanie zamieszczony na stronie PZHK. Cóż, kasiory nigdy dość - zwłaszcza, że w budżecie więcej dziur niz złotówek, a dewaluacyja latoś okrutna... Co jeszcze przy tym ciekawe: zgłoszenie za pośrednictwem Związku będzie wymagało od właściciela zwierzęcia złożenia kopii oświadczenia o skorzystaniu z pośrednictwa tego Związku - i jestem bardzo ciekawy, czy oświadczenie będzie można złożyć tylko przez internet, czy też można będzie na papierze, oczywiście dołączając oświadczenie o dołączeniu oświadczenia - tylko jaką drogą ?...

Ustawa wejdzie w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia. Wszystkie wzory formularzy zgłoszeń będą opracowane przez ARiMR (i bardzo ciekawe, kto na tym kreatywnym zajęciu zarobi premię ?), a następnie ogłoszone na stronie ARiMR. Jedyna nadzieja w tym, że ustawa "chwilowo" wyląduje gdzieś na półce i odłożona ad acta dotrwa tam do kolejnych wyborów, po czym spoczywając dalej zakurzy się tak skutecznie, że odkryją ją dopiero archeolodzy za kilka wieków.

Urodziłem się spory kawał czasu temu, za głębokiej komuny, tak bardzo dziś znienawidzonej i opluwanej przez skrajną prawicę. Z tej perspektywy mogę śmiało powiedzieć, że stopień inwigilacji ludzi przez rozmaite instytucje, w tym niemiłosiernire panującą nam władzę, jest o wiele bardziej wysoki i dotkliwy teraz, niż wtedy. Moje szczęście, że (być może) urodziłem się wtedy, a nie teraz - nie będę musiał doświadczyć zamordyzmu, jaki ponad wszelką wątpliwość stanie się (bo już się staje) elementem życia codziennego przyszłych pokoleń. "Wolnośc kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem".



P.S. Tak się przypadkiem złożyło, ze ten tekst publikuję 13 grudnia. Nomen omen ?...



Zródła:

Tekst ustawy i strona PZHK