Peggy, Carozza, Daniel i inne




czyli: O końskiej pasji królowej Elżbiety II

14.09.2022



8 września 2002 roku w wieku 96 lat zmarła bryrtyjska królowa Elżbieta II. I choć dla znakomitej większości Polaków instytucja brytyjskiej monarchii jest mentalnie czymś o lata świetlne odległym, to jednak królowa Elżbieta panując przez aż 70 lat (faktycznie od 6 lutego 1952, koronowana 2 czerwca 1953 r.) była dla chyba wszystkich ludzi na świecie największym symbolem Wielkiej Brytanii i wielkiego formatu postacią świata polityki międzynarodowej. Niewiele osób zapewne jest świadomych tego, że Elżbieta II miała zwyczaj zwykle tylko raz oficjalnie odwiedzać dany kraj spoza dawnego Imperium Brytyjskiego i działo sie tak tylko wówczas, gdy chciała w ten sposób zwrócić nań uwagę świata. Było to właśnie głównym celem jej wizyty w Polsce w 1996 roku. Wizytę zainicjowało zaproszenie ze strony prezydenta Lecha Wałęsy, ale podejmował ją już jego następca, prezydent Aleksander Kwaśniewski. Królowa wspierając dążenia Polski do wstąpienia w szeregi NATO i UE w wygłoszonym wówczas w Sejmie przemówieniu mówiła: "Wojna nas połączyła, ale potem podzieliła, bo rok 1945 nie wszystkim przyniósł wolność. Tym bardziej więc cieszyliśmy się z odzyskania przez Polskę pełnej suwerenności i z podjętej przez was decyzji ubiegania się o członkostwo w europejskich i zachodnich instytucjach. Mocno popieramy poszerzenie Unii Europejskiej i NATO, solidaryzujemy się z waszym dążeniem do przystąpienia do tych organizacji i zdecydowanie twierdzimy, że dążenie to nie może być przedmiotem weta ze strony jakiegokolwiek kraju".

Prywatnie zaś Elżbieta II była wielką miłośniczką koni. Uważała te zwierzęta za wyjątkowo piękne, dostojne i mądre. Jeździć konno nauczyła się jako małe dziecko - pierwszą przejażdżkę odbyła w wieku 3 lat na kucyku szetlandzkim w prywatnej szkole jeździeckiej w Buckingham Palace Mews w styczniu 1930 roku. Trwałą pasją do koni i jeździectwa zaraził j ojciec, król Jerzy VI. Gdy Elżbieta II była mała, zabierał ją na długie przejażdżki. Później stała się także bardzo częstą bywalczynią królewskich wyścigów w Ascot i corocznych pokazów konnych w Windsorze. Miłość do dzieliła ze swoją matką Elżbietą, która przez ponad 60 lat zajmowała się ich hodowlą i wyścigami. Pasją zaraziła również swą córkę, księżniczkę Annę, która również jest miłośniczką jeździectwa. Pierwszym koniem królowej był kucyk szetlandzki Peggy, który był prezentem od dziadka, króla Jerzego V z okazji jej piątych urodzin. A pod koniec życia Elżbieta II była właścicielką około 180 koni i kucy, rozlokowanych w różnych królewskich rezydencjach i stajniach.

O tym, jak ważne były konie w życiu Elżbiety II niech świadczy to, że jej najbliższym przyjacielem był Lord Porchester, którego znała od młodzieńczych lat, a który był również "zakręcony" na punkcie tych zwierząt. "Porchie" m.in. objął funkcję kierownika wyścigów konnych, organizowanych przez królową. Oboje jako przyjaciele byli sobie bardzo bliscy - do tego stopnia, że mąż królowej, książę Filip (sam wieczny imprezowicz i podrywacz) czuł się nieco zazdrosny. Nie dawał jednak zazwyczaj wiary w złośliwe plotki o tej przyjaźni, komentując ironicznie: "Jeśli coś nie jest trawożerne, to mało obchodzi moją żonę".

Królowa samodzielnie jeździć zaczęła w wieku 6 lat. "Od zawsze" doskonale radziła sobie w siodle, więc na ogół lekceważyła prośby o założenie kasku, a to zawsze wzbudzało niepokój u osób z królewskiego otoczenia (i za co była krytykowana przez wielu przez cały czas). Wykazywała się zresztą generalnie determinacją i stanowczą postawą wobec wszelkich potencjalnych zagrożeń. Niegdysiejszy premier Harold Macmillan mówił o niej, że "ma serce i żołądek mężczyzny". Odwaga i umiejętności jeździeckie przydały się królowej odczas jednej z tradycyjnych parad, połączonych z przeglądem wojska, zwanych "Trooping the Colour". Jest to uroczystość ku czci królowej, do której pretekstem są jej wcześniejsze urodziny. Co roku w czerwcową sobotę rano na Plac Defilad przybywała reprezentacja wszystkich jednostek wojskowych w liczbie około 1400 żołnierzy, 200 koni oraz 400 muzyków. Za nimi, w procesji z Pałacu Buckingham, jechali członkowie rodziny królewskiej, za nimi królowa. Procesja w asyście konnej orkiestry podążała wzdłuż The Mall do parku św. Jakuba pod eskortą jednego z dwóch najstarszych regimentów brytyjskiej armii: Household. Po powrocie przed pałac Buckingham królowa odbierała honory od wojska oraz dokonywała uroczystej inspekcji zgromadzonych przed Pałacem Buckingham oddziałów, jadąc wierzchem w damskim siodle. Na koniec wojsko w kolumnie marszowej paradowało przed królową, która obserwowała to z podestu. W 1981 roku podczas wspomnianej uroczystej inspekcji, gdy przejeżdżała na koniu przed szeregiem żołnierzy, 17-letni zamachowiec Marcus Serjeant oddał w jej kierunku sześć strzałów. Na archiwalnym filmie widać, jak wówczas Elżbieta II zachowując niesamowicie zimną krew, skupia się przede wszystkim na opanowaniu i uspokojeniu swego wierzchowca o imieniu Burmese, po czym jak gdyby nigdy nic kontynuuje przejazd przed wojskiem. Kanadyjska Izba Gmin była wówczas pod takim wrażeniem postawy królowej, że uchwaliła specjalną uchwałę, sławiącą jej odwagę.

Królowa jeździła konno praktycznie przez całe swoje życie. Wielokrotnie można ją było oglądać w siodle nie tylko na oficjalnych uroczystościach, ale tez na zwykłych przejażdżkach po terenach pałacowych - i to nierzadko w nie byle jakim towarzystwie (np. prezydenta USA Ronalda Reagana). Ale Elżbieta II nie tylko jeździła konno, lecz też bardzo interesowała się końmi jako takimi. Była w wielu kwestiach jeździeckich zaskakująco dobrym fachowcem. Andrzej Sałacki wspominał, jak na klaczy Czcionka dał przed Elżbietą II niezwykły pokaz ujeżdżenia klasy Grand Prix bez ogłowia. Po pokazie królowa ucięła sobie z nim małą pogawędkę, w której poruszyła między innymi temat... podłoża na swojej ujeżdżalni, jej zdaniem nieco nazbyt twardego. Jej gościem był także m.in. Monty Roberts.

W późniejszym czasie na oficjalnych uroczystościach królowa poruszała się w powozie, który w ostatnich latach ciągnęła para koni: Daniel i Storm. Daniel trafił do królowej po kilku latach służby w Metropolitan Police i służył jej ponad 10 lat. Gdy w 2017 roku odszedł na zasłużoną emeryturę, na jego cześć w pobliżu zamku w Windsorze postawiono statuę, a jego wizerunek znalazł się na brytyjskim znaczku pocztowym. Korzystanie z powozu nie oznaczało jednak rezygnacji Elżbiety II z przejażdżek wierzchem. Ta forma aktywności fizycznej była stałym elementem jej codziennego życia poza sceną polityczną aż do końca jej życia. W ostatnich latach podczas pandemii koronawirusa królewskim towarzyszem konnych spacerów stał się mąż, książę Filip, lat wówczas - bagatelka - 99-ciu ! Od października 2021 roku 95-letnia wówczas królowa Wielkiej Brytanii zaczęła bardzo rzadko pojawiać sie publicznie, gdy z lekarze polecili jej mocno ograniczyć aktywność, zrezygnować z jazdy konnej i odpoczywać. Z tego powodu po raz pierwszy od czasu swojej koronacji w 1953 r. całkowicie opuściła wyścigi konne Royal Ascot. Nie była też obecna nawet na wielkiej, corocznej ceremonii otwarcia nowej sesji parlamentu brytyjskiego 10 maja 2022, gdyż - jak głosił oficjalny komunikat - miała "chwilowe problemy z poruszaniem się". Jednak już 14 maja oglądała starty swoich koni na Royal Windsor Horse Show - pokazie, który odbywa się na prywatnym terenie zamku. A 24 czerwca tego roku znów została "przyłapana" przez dziennikarzy na przejażdżce wierzchem - w wieku 96 lat ! W tym samym czasie obchodzono uroczyście 70-lecie jej panowania. W ramach czterodniowych obchodów zorganizowano imprezę pod nazwą "Galop przez historię" która była wyrazem hołdu dla Jej Królewskiej Mości. Wzięło w niej udział ponad 500 koni i 1000 wykonawców. A z okazji 96 urodzin Elżbiety II Pałac Buckingham opublikował zdjęcie królowej spacerującej z dwoma białymi końmi.

Królowa Elżbieta II bardzo interesowała się także wyścigami konnymi, które prócz zadowolenia dawały jej także wiele powodów do zadowolenia pod kątem finansów. Np. w 2017 roku brytyjskie media donosiły, że królewskie konie wygrały w owym sezonie na wyścigach ponad pół miliona funtów. Oczywiście większość tej kwoty poszło na pokrycie kosztów utrzymania i trenowania zwierząt, jednak na pytanie dziennikarzy, czy jakaś część zarobionych przez konie pieniędzy wylądowała w kieszeni monarchini, pzecznik Pałacu Buckingham odmówił odpowiedzi - co ma swoją wymowę. W ciągu ostatnich 30 lat królewskie konie wygrały aż 451 gonitw, a łączna suma zdobytych nagród to prawie 7 milionów funtów. Pierwszym koniem królowej, który wygrał wyścig, był Aureole (w 1954 roku zwyciężył w King George VI and Queen Elizabeth Stakes w Ascot). W latach 1954 i 1957 królewska stajnia była na pierwszym miejscu wśród właścicieli koni pod względem sum wygranych w wyścigach w Wielkiej Brytanii. Najbardziej znane konie Elżbiety II to: Carozza, Pall Mall, Highclere i Dunfermline. Potomkiem Highclere jest też najlepszy obecnie koń w Europie, Baaeed. Carozzy dosiadał wówczas bardzo znany brytyjski dżokej Lester Keith Piggott, który później często jeździł na innych koniach królowej. Niestety nigdy nie spełniło się wielkie marzenie królowej: żaden z jej koni nigdy nie wygrał Derby w Epsom - najbardziej prestiżowej gonitwy świata. Rodzina królewska może za to pochwalić się rodzinnymi sukcesami w innych konkurencjach. Córka królowej, księżniczka Anne, została pierwszą osobą z królewskich rodów, która wzięła udział w igrzyskach olimpijskich (w Montrealu w 1976 roku), a córka Anny, Zara Tindall, wzięła udział w Igrzyskach Olimpijskich 2012, gdzie zdobyła srebrny medal jako członek drużyny WKKW Wielkiej Brytanii.













































Zródła:

https://www.townandcountrymag.com/society/tradition/g3319/queen-elizabeth-horse-photos/
https://www.hellomagazine.com/royalty/20220914151071/queen-loves-racing-clare-balding/
https://en.wikipedia.org/wiki/Horses_of_Elizabeth_II
https://people.com/royals/queen-elizabeth-pet-horses-racehorses-guide/
https://www.skysports.com/racing/news/12426/12693642/queen-elizabeth-ii-her-majestys-best-racehorses-through-the-years
https://www.foxnews.com/lifestyle/queen-elizabeth-ii-lifelong-love-horses-adored-country-life
https://www.independent.co.uk/life-style/royal-family/queen-horses-what-will-happen-b2163594.html