Rapa das Bestas




czyli: o hiszpańskiej tradycji łapania koni

20.11.2015


Kilka dni temu w "Dużym Formacie" znalazł się ciekawy fotoreportaż z imprezy zwanej Rapa das Bestas. Jest to hiszpańskie święto, które odbywa się w wielu miejscach w regionie swojsko zwanym Galicją (to ta część na północ od Portugalii). Główną atrakcją jest chwytanie półdzikich, żyjących wolno na okolicznych wzgórzach koni. Te stada koni są traktowane jak własność całych wsi (jest to forma własności wzięta jeszcze z czasów, gdy w tym regionie istniało państwo Swebów, tj. ok. V-VI wieku n.e.), aczkolwiek większość zwierząt należy do konkretnych osób z danych miejscowości. Tak naprawdę pisząc o "własności wsi" tak naprawdę powinienem napisać o "własności parafii", bowiem "wspólne" konie są traktowane jako "święte" ("santo"). Odróżnia się je od prywatnych po tym, że mają przycięte końce uszu. Cele praktyczne tego osobliwego święta są faktycznie dwa: oznakowanie nowo narodzonych źrebiąt (od pewnego czasu do tego zabiegu dołączyło także chipowanie) oraz trzyżenie i odwszawienie wszystkich zwierząt. Po zabiegach złapane konie są z powrotem wypuszczane w góry. Takie akcje odbywają się w wielu miejscach, ale najbardziej znaną imprezą tego typu jest właśnie Rapa das Destas, gdyż w tym szczegółmym przypadku najważniejszą atrakcją (w przeciwieństwie do takich akcji w innych okolicznych miejscach) tu do łapania i poskramiania nie używa się lin, kijów ani żadnych innych narzędzi. Tradycją jest używanie wyłącznie rąk. Nagrodą za udane "łowy" zaś są zdobywanie własnoręcznie przy tej okazji trofea w postaci wyciętych z grzyw i ogonów kosmyków włosia.



Początków święta należy podobno szukać w początkach XVIII wieku - tak sugerują zapisy historyczne. Według niektórych badaczy hiszpańskich tradycji "rapa" był pierwotnie rytuałem przejścia dzieci w okres dorastania. Celem każdego chłopca było schwytanie pod nadzorem dorosłych po raz pierwszy źrebaka - a dla źrebaka było to też jego odstawienie od matki. Jednak powszechnie wierzy się, że jest ono o wiele starsze i bierze się jeszcze z czasów sprzed podboju regionu przez Rzymian (co nastąpiło w I wieku n.e.). W pewnym sensie potwierdzają to znalezione w okolicy petroglify (wyryte w skale prehistoryczne rysunki), przedstawiające ludzi na koniach. Jak by nie było naprawdę, to jest faktem, że konie w tym regionie były udomowiane dawno - ocenia się, że nawet w XVIII wieku p.n.e. Stały się jego ważną, integralną częścią, a nawet elementem miejscowych legend. Jedna z nich mówi, że gdy przed wiekami okolice nawiedziła dżuma, dwie siostry ze wsi San Lourenzo obiecały świętemu Wawrzyńcowi dwa konie wzamian za zachowanie ich w zdrowiu - i tak też się stało. Potwierdzają to pośrednio zapiski o faktycznym wystąpieniu w tym regionie dżumy w XVI wieku.



Impreza odbywa się każdego lata w San Lorenzo de Sabucedo, maleńskiej miejscowości, leżącej ok. 25 km na południe od Santiago de Compostella. Jest to obecnie impreza trzydniowa, ma miejsce w pierwszą sobotę, niedzielę i poniedziałek lipca. Jej głównymi bohaterami jest około 600 koni, które żyją dziko w 14 stadach na okolicznych wzgórzach, na terenie ok. 200 km2. Pierwszego dnia fiesta zaczyna się bardzo wcześnie rano, od mszy, na którą wzywają nie dzwony, lecz fajerwerki. Podczas mszy zebrani modlą się do patrona Sabucedo, San Lorenzo (czyli po naszemu: św. Wawrzyńca - brzmi całkiem podobnie, nieprawdaż ? ) w intencji uchronienia uczestników zbliżającej się "rapa" ("łapanki") przed wszelkimi urazami. Później zwierzęta są spędzane z wzgórz do miasta, otaczane i zamykane na wybiegach (tzw. "bajada", czyli "spęd", "droga w dół") - za tą część odpowiedzialni są ludzie zwani aloitadores, którzy także mogą posługiwać się tylko własną siłą, zręcznością i umiejętnościami. Oczywiście odbywa się to w asyście bardzo licznej publiczności. Tą publiczność stanowią głównie przyjezdni, turyści - samo Sabucedo liczy bowiem około... 50 mieszkańców. Konie zostają zgromadzonew jednym, specjalnie wyznaczonym miejscu (curro), gdzie mogą przez kilka godzin odpocząć.



Sama "rapa" odbywa się kolejnego dnia i polega na łapaniu gołymi rękami koni i obalaniu ich na ziemię. Taktyka jest następująca: dwóch aloitadores usiłuje złapać konia za głowę, trzeci - za ogon (tu dygresja: zmagać się z końmi mogą i kobiety, i mężczyźni !). Jeden z tej "czołowej" pary nastęnie usiłuje dosiąść konia, czy raczej wskoczyć na niego. Pozostali próbują wytrącić konia z równowagi i obalić na ziemię. Po tym dokonywane są wszystkie zabiegi na zwierzęciu: strzyżenie, znakowanie. I tak się dzieje raz po raz z kolejnymi końmi, na tym wrestlingu upływają całe godziny. Widzowie zaś oglądają to w atmosferze zabawy i lejącego się wina. A koło południa ostatniego dnia konie powracają w góry.



Rapa das Bestas otrzymała w 1963 r. tytuł Fiesta de Interes Turistico Nacional, czyli narodowej atrakcji turystycznej, a w 2007 – Fiesta de Interes Turistico Internacional (czyli o zasięgu międzynarodowym). Mieszkańcy Galicji są z tego prestiżowego tytułu bardzo dumni. Jednak nie każdy podziela ta dumę i zadowolenie. Wprawdzie podczas tego wydarzenia nie ma miejsca na krwawe okrucieństwo, jak to bywa np. podczas corridy, ale te zmagania jednak dla bardzo wielu ludzi są kontrowersyjne. Bowiem stara tradycja to ważna rzecz, ale współcześnie można by przecież strzyc i znakować konie w spokojniejszej atmosferze... Fakt, konie są półdzikie i nie ma czasu na indywidualne sesje Monty Robertsa, trzeba użyć siły. Fakt, po zabiegach konie o włąsnych siłach wracają w góry, ale... Choć źródła nie podają, to można sądzić, że podczas tych zapasów dochodzi jednak czasem do uszkodzeń ciała i ludzi (co mnie nie martwi), i niektóych koni. Same konie stłoczone ciasno na wybiegu i wbrew swojej naturze stają się agresywne w stosunku do siebie (w końcu sporo tam ogierów !), a na pewno wszystkie obalane siłą zwierzęta przeżywają niepotrzebny stres. Ludzie z kolei rozgrzani walką nie do końca panują nad swoimi emocjami... Cóż, niech każdy oceni to według swego uznania - najlepiej po obejrzeniu np. tego filmu





Zródła:

http://www.rapadasbestas.es/
www.turystykakulturowa.org/pdf/2010_04_02.pdf
http://www.blameitonthevoices.com/2008/07/spanish-horse-wrestling-festival.html
http://thepoliticalcarnival.net/2014/07/06/overnight-humans-wrestle-horses-rapa-das-bestas/
http://www.collective-evolution.com/2014/07/03/please-help-stop-rapa-das-bestas-the-400-year-old-horse-festival-that-rounds-up-wild-horses-for-torture/
http://www.writingofriding.com/training/our-history-predicts-forceful-horsemanship/