Todorden"




czyli Końska Wielkanoc w Bułgarii

16.03.2023



Początek Wielkiego Postu to w Bułgarii czas bardzo niezwykłego święta: dzień św. Teodora Tyrona — męczennika. Według przekazów Teodor z Amasei, znany także jako Teodor Tyron. Był zwykłym żołnierzem w armii Cesarstwa Rzymskiego. Rzym był wówczas podzielony na dwa cesarstwa" wschodnie i zachodnie, a każdy z augustów miał przy sobie władcę niższej rangi, cezara. W tamtych dawnych czasach chrześcijaństwo zdobywało sobie coraz więcej wyznawców, a czczone przez wieki w Rzymie bóstwa powoli straciły na znaczeniu. Rodziło to liczne konflikty w społeczności. Cesarze rzymscy próbowali wszelkimi środkami: i siłą, i prawem walczyć z chrześcijaństwem i ograniczać jego wpływy na ludność. Podczas prześladowań chrześcijan Teodor, który tę religię wyznawał, miał odmówić przejścia na wielobóstwo i złożenia ofiary bogom rzymskim, a w ramach sprzeciwu podpalił świątynię "Wielkiej Matki" Kybele w Amazei (dziś: Pont). Kybele była boginią płodności i urodzaju, w wielu kulturach utożsamianą z Ziemią i uważaną za matkę innych bogów, czyn to był więc w najwyższej ówczesnej mierze zbrodniczy. Teodor został za to podpalenie skazany na męczeńską śmierć. Wyrok wykonano 17 lutego 306 roku. W ten sposób stał się chrześcijańskim świętym - zarówno kościoła katolickiego, jak i cerkwi prawosławnej (w owych czasach chrześcijaństwo skutecznie wypierało rzymski politeizm).

Po śmierci jego legenda ewoluowała w sposób zdecydowanie spontaniczny: mówiono, że był oficerem, a niekiedy nawet - że generałem. Zrobiono z niego m.in. pogromcę smoka (potem przerobiono to w legendę o św. Jerzym; w 1964 roku w Egipcie natrafiono na najstarszą o tej historii wzmiankę, więc owym mógł być krokodyl). Miastu Euchaita, w którym Teodora pochowano, zmieniono nazwę na Theodoropolis, w samym tylko Konstantynopolu (dziś: Stambuł, stolica Turcji) było kilkanaście kościołów pod jego wezwaniem. Z czasem o jego życiu, a szczególnie przebiegu tortur i o bohaterskiej śmierci zaczęto pisać coraz większe i coraz bardziej natchnione cudności (np. nasz ks. Piotr Skarga w jego "Żywotach świętych starego i nowego zakonu" z 1577/1579 roku), że szkoda gadać... Na zasadzie "urban legend" Teodor stał się też kawalerzystą, a jako święty - patronem wszystkich kawalerzystów, ochraniającym ich w walkach.

Co ciekawe, w kalendarzu prawosławnym jest w sumie aż 6 świętych mających na imię Teodor, jednak powszechnie czci się ich niejako wspólnie. Teodor zajmuje ważne miejsce w zwyczajach ludowych i obrzędach wiosennych związanych z czasem zamiany zimy w wiosnę i nadzieją na płodność ziemi. Według wierzeń św. Teodor na swoim koniu jeździ wiosną po polach sprawdzając, czy rosną już plony, po czym wbija swą włócznię w ziemię, wiąże do niej swego konia, zdejmuje z niego dziewięć ciepłych czapraków i idzie do Boga prosić go o ciepłe dni. No i w ten oto sposób jest jasne, dlaczego Teodor stał się patronem koni, a Dzień św. Teodora ("Todorovden") jest kojarzony powszechnie z koniem.

Wiele lokalnych zwyczajów w Bułgarii staje się powoli rzadkością lub zmienia się pod wpływami współczesności. Jednak rytuały Dnia św. Teodora nadal są żywe, a nawet wydają się zyskiwać na popularności. Przygotowania do święta trwają nawet kilka dni. Wypiekany jest specjalny chleb "Todor", który jest smarowany miodem i posypywany solą, czosnkiem lub orzechami. Piecze się też pieczywo obrzędowe w kształcie podków i kopyt (zwany "koncze" albo "kopito"), który darowuje się bliskim razem z życzeniami szczęścia, zdrowia i wszelkiej pomyślności.



Dawniej powszechnie towarzyszyły świętu różne obrzędy kierowane przede wszystkim do narzeczonych, teściowych oraz młodych małżeństw. Pieczenie pieczywa często robione było właśnie rękami panien-narzeczonych. Chleb był potem sprawdzany przez teściowe i rozdawany krewnym bliższym i dalszym. Rytuał miał w założeniu pokazać przygotowanie przyszłych żon do małżeństwa i zbliżać przyszłe żony i teściowe do siebie. Panny także kłaniały się przyszłym teściowym garbiąc się mocno na znak, że są silne i zdrowe "jak koń" i że bez problemu dadzą radę w pracy na wsi. Podczas rozdawania chleba w niektórych miejscach w Bułgarii kobiety skakały i rżały jak koń, by być "jak płodne klacze". Młode dziewczyny myły włosy wodą, do której dosypywały słomki ze żłobów, aby włosy były lśniące i zdrowe jak grzywy ich koni. No i oczywiście z takiego rytualnego chlebka korzystały także konie - także dziś podkarmia się je nim, by były silne, zdrowe i miały zdrowe potomstwo (nie róbcie tego w domu, zdecydowanie nie powinno się karmić konia świeżym chlebem !). Ludzie tego dnia prosili Teodora o wstawiennictwo, dobrobyt, zdrowie, tańczyli na ulicach, śpiewali pieśni - szczególnie jedną, mówiącą o tym, jak św. Teodor podkuwał konie, a jego siostra podawała mu gwoździe. Zwyczajem było odwiedzanie konno rodzin i znajomych. W niektórych regionach jeźdźcy obchodzili z końmi także cmentarze.





Jak widać święto stanowi swoistą mieszankę prawosławnych zarówno wierzeń religijnych i obrzędów, jak by nie patrzeć, czysto pogańskich. Kult świętego Teodora pochodzi bowiem z końca IV wieku, ale rytuały związane z końmi i jeździectwem są tak naprawdę znacznie starsze. Oczywiście dziś nie każdy z tych obyczajów jest powszechnie kultywowany, natomiast sama "Końska Wielkanoc" jako święto ma się nadal całkiem nieźle. Nadal piecze się świąteczne chlebki, nadal koń ma symboliczne znaczenie. I niegdyś, i dziś właściciele koni już bladym świtem udają się do stajni, czyszczą konie, zaplatają m grzywy i ogony koni, ozdabiają je wstążkami, frędzlami, koralikami i innymi "świecidełkami". Z tak ozdobionymi zwierzętami biorą licznie udział w pokazach i wszelkiej maści zawodach (przede wszystkim w wyścigach zwanych kuszii, ale także w zawodach skokowych). Te imprezy traktowane są nie tylko jako element obchodów święta, ale też (a raczej: przede wszystkim) jako świetna okazja do zaprezentowania swoich koni jako osiągnięć hodowlanych i jako reklama na poczet przyszłych konikowych biznesów.









Gonitwa kuszii na wsiach odbywa się zawsze na dużej łące, gdzie już wcześniej wytyczona została trasa wyścigu. Pokazy i gonitwa gromadzą dosłownie wszystkich mieszkańców i wzbudzają ogromne emocje. Zwycięzca biegu w nagrodę otrzymuje ceremonialnie ozdobny worek z paszą i wieniec, często też nagrodą bywają elementy rzędu dla konia i - zgodnie z tradycją - nowa koszula dla jeźdźca. No i rzecz jasna wygrany zyskuje powszechny "szacun" mieszkańców. "Runda honorowa" (choć bez "Marszu Radetzky'ego") wszystkich na czele ze zwycięzcą odbywa się wokół całej wsi. Zwycięzca odwiedza po kolei wszystkie gospodarstwa, wita gospodarzy życzeniami i sam otrzymuje od nich błogosławieństwo. Wszystko kończy się oczywiście balangą uliczną z tańcami, śpiewami oraz posiłkiem świątecznym, złożonym z chleba, zupy z soczewicy, zupy grzybowej, ziemniaków i kukurydzy.













Todorovden obchodzi się nie tylko na wsiach, ale też w wielu miastach Bułgarii: Sofii, Warnie, Szumen, Pazardziku i innych. Odbywają się tam oczywiście wyścigi i pokazy, zawody dla zawodowców i amatorów, ale także pokazy średniowiecznej sztuki wojennej, zawody w uciągu (horse pullingu) wiele innych atrakcji. W Sofii swój występ ma też policja konna. Todorovden jest bowiem symbolem nie tylko nadziei na nowe życie w przededniu wiosny, ale także dążenia Bułgarów do wolności i niezależności. Dzięki swojej wyrazistości i autentyczności to jedno z ulubionych świąt Bułgarów, będące także swoistym łącznikiem z przodkami, którzy odnosili wiele chwalebnych zwycięstwa właśnie dzięki swoim koniom i mistrzowskiej jeździe konnej.







P.S. A żeby dokończyć wątek Teodora z Amasei: zamieszki, których stał się symbolem, miały miejsce w części wschodniej. August Dioklecjan był władcą tolerancyjnym, a jego niechęć do chrześcijan powstała nagle, przez podszepty "władcy przybocznego", cezara Galeriusza. To on sprowokował Dioklecjana do prześladowania chrześcijan, oskarżając ich o podpalenie Pałacu Cesarskiego (w rzeczywistości zlecił to sam Galeriusz). Wściekły Dioklecjan rozpoczął największe chyba prześladowania chrześcijan w historii Rzymu, wydając m.in. edykt zabraniający chrześcijanom zgromadzeń i nakazujący zburzenie budynków służących za takie spotkania. Po abdykacji Dioklecjana w 305 roku Galeriusz sam został augustem i rządził poniekąd na podobieństwo dzisiejszych rządów Putina, dalej kontynuując szykany. I to właśnie za Galeriusza miało miejsce męczeństwo Teodora w roku 306. Rzecz jednak osobliwa: już 5 lat później tenże Galeriusz wydał edykt... tolerancyjny, mocą którego chrześcijanie mogli jawnie wyznawać swoją religię, ci uwięzieni mieli zostać zwolnieni, skonfiskowane im majątki miały zostać oddane, a budowle sakralne, przejęte wcześniej przez Cesarstwo, mogły znów stać się miejscami zgromadzeń. W edykcie pod pretekstem łaski i wyrozumiałości zażądał, by zgodnie z jego zezwoleniem chrześcijanie modlili się do swego boga, prosząc o dobro "dla niego, dla państwa i dla nich samych" (w pierwszej kolejności: dla niego). Skąd taka nieoczekiwana wolta o 180 stopni ? Ano Galeriusz zachorowawszy ciężko na szybko postępujący nowotwór... ehm... miejsc intymnych, który w dodatku prócz prywatnych cierpień dawał wyjątkowo nieprzyjemne dla otoczenia objawy olfaktoryczne, próbował wyprosić pomoc u wszelkich możliwych bogów. Na nic się to mu zdało, zmarł jeszcze tego samego roku. A morał taki, że w razie kłopotów przestaje się liczyć wszystko dookoła, a najważniejszy na świecie staje się własny interes. Lub, jak kto woli, własny "interes".

P.S.2 - A tak Kuszii wyglądało dawniej:...











Zródła:

https://www.izbite.com/en/traditions-and-celebrations/traditions-and-celebrations/st--theodores-day-todorovden
https://zrozumiecbulgarie.pl/dzis-todorovden-czyli-konska-wielkanoc/
https://www.facebook.com/media/set/?vanity=assenvelikov&set=a.10219431556327144
https://www.bulgariastreet.pl/zwyczaje-tradycje-i-swieta-w-bulgarii
https://plovdivguide.com/_m1703/Traditions-Namedays/TODOROVDEN---no-fixed-date-516